
Jaś skończył już 4 latka. Jego mama –
Anna Kowalska uważa, że to najcudowniejsze dziecko na świecie. To raczej
normalne, bo chyba wszyscy rodzice myślą tak o swoich pociechach (przynajmniej
do momentu pierwszego młodzieńczego buntu). Mama Jasia, tak jak miliony innych
mam, nieustannie pokazuje zdjęcia swojego synka znajomym i followersom na
fejsbuku i instagramie – jak śpi, jak nie śpi, jak patrzy, jak nie patrzy, pierwsze
kroki, drugie kroki, na huśtawce, pod huśtawką… (tak na marginesie, naukowcy
nadali temu zjawisku nazwę – sharenting). Po pewnym czasie Anna Kowalska doszła
do wniosku, że zdjęcia synka w mediach społecznościowych to jednak za mało! Jej
zdaniem Jasio jest tak bardzo wyjątkowym dzieckiem, że powinna zobaczyć go
szersza publiczność. Zgłosiła go więc do castingu na bohatera reklamy czekoladowego
jajka, które w środku zawiera zabawkę (tak, właśnie to jajko, ale nie mogę użyć
wprost nazwy). Jaś chyba naprawdę jest wyjątkowym dzieckiem, bo wygrał ten
casting i zagrał w reklamie. Tym oto sposobem Jaś zarobił pierwsze pieniądze. A
co z podatkiem?
Dochody małoletnich
Zgodnie
z art. 7 ust. 1 Ustawy PIT: dochody
małoletnich dzieci własnych i przysposobionych, z wyjątkiem dochodów z ich
pracy, stypendiów oraz dochodów z przedmiotów oddanych im do swobodnego użytku,
podlegające opodatkowaniu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, dolicza się
do dochodów rodziców, chyba że rodzicom nie przysługuje prawo pobierania
pożytków ze źródeł przychodów dzieci. Powyższy przepis reguluje, kiedy
rodzice powinni doliczyć dochód dzieci do swojego dochodu, a kiedy powinni
wykazać go oddzielnie, na odrębnym zeznaniu dziecka.
Jaś
jest małoletnim (ma poniżej 18 lat) dzieckiem (własnym) Państwa Kowalskich,
którzy mają prawo do dysponowania dochodem syna. Uzyskany przez niego dochód za
występ w reklamie podlega opodatkowaniu w Polsce. Do tego momentu można uznać,
że uzyskany przez Jasia dochód powinien zostać doliczony do dochodów jego rodziców.
Pozostaje jednak kwestia wyjątku z powyższego przepisu: z wyjątkiem dochodów z ich pracy, stypendiów oraz dochodów z
przedmiotów oddanych im do swobodnego użytku. Czy ten wyjątek jest
spełniony?
Co to za dochód?
Pójdźmy
drogą eliminacji – na pewno nie jest to stypendium czy dochód z przedmiotów
oddanych Jasiowi do swobodnego użytku. Pozostaje zatem „praca”. Nie została ona
zdefiniowana w prawie podatkowym. Organy podatkowe w wydawanych interpretacjach
posługują się następującą definicją: praca
to świadoma, celowa działalność człowieka zmierzająca do wytworzenia określonych
dóbr materialnych lub kulturalnych, będąca podstawą i warunkiem istnienia i
rozwoju społeczeństwa. Organy wskazują także, że pracą są wszelkie czynności, których celem jest wytworzenie dobra
materialnego lub kulturalnego i to niezależnie od tego, czy są wykonywane w
ramach obowiązków wynikających ze stosunku pracy, stosunku służbowego, czy też
w ramach działalności wykonywanej osobiście, np. umowy zlecenia, umowy o dzieło.
Spełnienie powyższej definicji jest
trochę kontrowersyjne w przypadku dzieci, ponieważ wskazuje ona na „świadomą,
celową działalność”. Czy czterolatek zajadający się czekoladą na planie
reklamowym jest świadom, że to co właśnie robi to „praca”? Mocno wątpliwe.
Tylko niech rodzice mu nie mówią: „no Jasiu, idziesz dzisiaj do pracy, musisz
zarobić na siebie, więc będziesz musiał zjeść kilka czekojajek!” Bo od małego
będzie miał złe wyobrażenie o „pracy” i rozczaruje się jako dorosły Jan.
Odstawiając te wątpliwości na bok;
zdaniem Dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej występ małoletnich w filmie,
serialu lub reklamie spełnia definicję pracy. W jednej z indywidualnych
interpretacji (sygn. 0114-KDIP3-3.4011.308.2019.2.AK), mama trójki dzieci
uzyskujących dochody z działalności o charakterze artystyczno-zarobkowym
zapytała o sposób opodatkowania tych dochodów. Otrzymała następującą odpowiedź:
Mając na uwadze definicję słownikową
omawianego pojęcia, w przedmiotowej sprawie pracą dzieci Wnioskodawczyni są wszelkie czynności wykonywane przez
te dzieci, które prowadzą do powstania filmu, serialu lub reklamy.
Z kolei w innej interpretacji
indywidualnej (sygn. ITPB2/415-480/10/MM) organ podatkowy wskazał, że pracą byłyby wszelkie czynności dziecka związane np. z pozowaniem w trakcie
sesji fotograficznej, gdyż ich efektem jest stworzenie dobra w postaci produktu
reklamowego. Wówczas wynagrodzenie za pozowanie i zdjęcia reklamowe, które
powstałyby na skutek tego pozowania, stanowiłoby dochód dziecka, podlegający
opodatkowaniu na jego imię i nazwisko.
Kierując się stanowiskiem organów
podatkowych należy przyjąć, że dochód małoletniego za występ w reklamie stanowi
dochód z jego pracy (nie mylić z dochodem ze stosunku pracy). Jeżeli chodzi
natomiast o samo źródło przychodu, to w praktyce można spotkać się z dwiema
sytuacjami, w których to podmioty wystawiające PIT-11 kwalifikują ten rodzaj
przychodu jako: działalność wykonywana osobiście albo prawa autorskie.
Jak wykazać ten dochód?
Skoro
dochód Jasia jest dochodem za jego pracę, podlega wykazaniu w odrębnym zeznaniu
podatkowym PIT-37, które powinno zostać sporządzone ze wskazaniem danych Jasia
(imię, nazwisko, adres, PESEL). Podmiot, który wypłacił pieniądze za występ
Jasia w reklamie, powinien wystawić na niego, po zakończeniu roku, Informację o
dochodach oraz o pobranych zaliczkach na podatek dochodowy (PIT-11).
Zeznanie
powinno zostać podpisane przez jednego z rodziców Jasia. Jeżeli w zeznaniu
powstanie kwota do dopłaty, rodzice Jasia (zakładam, że on jeszcze nie wie jak
zrobić przelew) powinni przelać brakującą kwotę podatku na mikrorachunek synka.
A co jeżeli powstanie nadpłata podatku? Niestety, ale w zeznaniu podatkowym
małoletniego nie można wskazać numeru konta bankowego rodziców. Możliwe jest
wskazanie jedynie konta, którego właścicielem albo współwłaścicielem jest
podatnik składający zeznanie. Rodzice Jasia założyli mu konto bankowe, ponieważ
przelewają na nie co miesiąc środki z programu 500+, dlatego będą mogli wskazać
jego numer w zeznaniu podatkowym składanym za syna.
Tak
oto Jaś stał się podatnikiem. Może warto już teraz wyjaśnić mu czym jest
podatek? Jeżeli za jakieś zadanie otrzyma np. czekoladę, to rodzice powinni zjeść
z niej 17% – tak Jasiu, to właśnie podatek od Twojej czekolady (wynagrodzenia za
pracę), należny Wujkowi Fiskusowi, który też lubi słodycze. W rzeczywistości
powinno być więcej niż 17%, bo jeszcze ZUS, ale może na razie nie psujmy mu
dzieciństwa. Ale zaraz zaraz! Jak Jasiek
zje dużo czekolad w trakcie roku, to rodzice powinni z każdej kolejnej zjadać
32%, bo Jasiek przekroczył już „próg czekoladowy”. Tak Jasiu, tak działa
progresja podatkowa.